http://misjonarkiszkoly.blogspot.com/2009/12/sylwestrowy-dzien-skupienia.html:
nie ma ograniczeń co do płci i wieku uczestników.
Zapraszamy!
Sabina

Kochani,Niech Was Pan błogosławi!
zasyłam tylko małe przypomnienie, że dzisiaj spowiadamy nocnie. Od 22.oo do jakiejś 3.oo pewnie, więc jeśli potrzebujecie spowiedzi przyjdźcie albo jeśli takich znacie, dajcie im znać. Przez cały czas trwania spowiedzi w bazylice będzie wystawiony Najświętszy Sakrament,więc zapraszamy również na adorację nocną. Do zobaczenia. adam szustak op






Ponad 30 osób padło ofiarą czterech porannych zamachów w Pakistanie. Większość zginęła w trzech atakach na policjantów w Lahore, na wschodzie Pakistanu. Około półtorej godziny trwał atak na budynek, w którym mieści się Federalna Agencja Śledcza, w której kompetencji leżą sprawy od imigracji po terroryzm. Zginęło dwóch napastników, czterech funkcjonariuszy agencji i przechodzień. Dwie inne grupy napastników uderzyły w policyjne ośrodki na obrzeżach Lahore. W centrum szkoleniowym Manawa zginęło 13 ludzi, w tym dziewięciu policjantów i czterech napastników. Do kolejnego ataku doszło w ośrodku szkoleniowym elitarnej jednostki policji w pobliżu miejscowego lotniska. Zabity został co najmniej jeden policjant i pięciu bojowników. W sumie w Lahore zginęło 18 osób. Początkowo informowano, że w trzecim z zaatakowanych obiektów - centrum szkoleniowym elitarnych sił policyjnych, wzięto zakładników, a walki trwały kilka godzin. Ostatecznie jednak policja zapewniła, że sytuacja została w pełni opanowana, budynek oczyszczony z napastników, a zakładnicy - odbici. Źródło: http://tvn24.lajt.pl/1624056,2,2,wiadomosc.html, 15 października 2009.
![]() |
| Flaga Pakistanu. Źródło: https://pixabay.com/pl/users/uzairmaqbool-3428349 |

Dawniej jako święto MB Zwycięskiej, upamiętnia zwycięstwo floty chrześcijańskiej nad turecką w bitwie pod Lepanto, która miała miejsce dnia 7 października 1571 roku. Święto to zostało ustanowione przez gorliwego propagatora Różańca św., papieża Piusa V, dominikanina, od którego też bierze początek biały strój papieski.
Oto drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata” (z Liturgii).

W programie m.in.:
~ Msza św. oraz wspólna modlitwa brewiarzowa i różańcowa
~ konferencje i czas milczenia
~ adoracja Najświętszego Sakramentu i modlitwa śpiewem
~ pielgrzymka do bazyliki oo. Dominikanów i Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach
Zabierz ze sobą:
~ Pismo święte i różaniec
~ brewiarz (jeśli go masz)
~ śpiwór albo pościel
~ obuwie na zmianę
~ pieniądze na bilety MPK i legitymację uprawniającą do zniżek
~ dobrowolną ofiarę
Ilość miejsc ograniczona! Zainteresowane prosimy o wcześniejszy kontakt.
Misjonarki Szkoły
Kraków, ul. ks. F. Machaya 24
(na Osiedlu Zarzecze, blisko klubu sportowego Bronowianka)
Więcej informacji i zapisy u mnie.
tel. 012 63 663 77 (w dni powszednie po 20.00) lub misjonarkiszkoly2@wp.pl
Zapraszamy!
Sabina
filmik do podejrzenia: http://video.google.pl/videosearch?q=pielgrzymka+na+jasna+gore&hl=pl&emb=0&aq=3&oq=pielgrz#q=dominika%C5%84ska+pielgrzymka+na+jasna+gor%C4%99+&hl=pl&emb=0
![]() |
| Wspólny Różaniec w ogrodzie domu generalnego |
| Capistrello (pewna urocza mieścina we Włoszech) |
a dzisiaj w Rzymie wspomina się błogosławioną Annę Marię Taigi, z przełomu XVIII i XIX wieku, żonę ‘nieznośnego’ męża, matkę siedmiorga dzieci, tercjarkę Zakonu Trójcy Przenajświętszej; swoje małżeństwo traktowała jako powołanie i misję otrzymaną od samego Boga. Potrafiła łączyć modlitwę z prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci oraz zaangażowaniem społecznym na rzecz chorych i biednych; opiekowała się również z wielką miłością swoimi starszymi i schorowanymi rodzicami.
Również Diana i Cecylia zostały wybrane przez Niego na Oblubienice.
Pan Bóg im miejsce wyznaczył.![]() |
| Tak wygląda brewiarz lednicki :) |
Umiłowanym Braciom Zakonu Kaznodziejskiego, brat Jordan, pokorny generał i sługa tego zakonu, przesyła życzenia zbawienia i wiecznej radości w Umiłowanym Synu Bożym.
Dobroć Boża w swej niezgłębionej mądrości najczęściej ma zwyczaj odwlekać udzielanie dobra, nie po to, aby go pozbawić, lecz by w odpowiednim czasie ujawniło się ono z jeszcze większą korzyścią. Czy to więc dlatego, że Bóg w swojej Opatrzności postanowił, że tak będzie lepiej dla Kościoła, czy też z powodu wielu różnych opinii na ten temat, niektórzy postępując drogą prostoty, lecz pozbawieni roztropności uważali, że wystarczy, by nieśmiertelna pamięć o słudze Najwyższego Pana, założycielu Zakonu zwanego Kaznodziejskim, świętym Dominiku, znana była tylko Bogu i że nie należy starać się o to, by dowiedzieli się o niej ludzie.
Inni natomiast myśleli odmiennie: jednak ogarnięci duchem małoduszności, bali się tamtym sprzeciwić. I stało się tak, że chwała świętego Ojca Dominika przez prawie dwanaście lat pozostawała w uśpieniu, bez żadnej czci. Skarb leżał bezużytecznie w ukryciu. Moc Dominika ujawniała się często, lecz tłumiło ją niedbalstwo jego synów.
Nadszedł wreszcie sławny dzień uroczystego przeniesienia wielkiego nauczyciela! Przybył czcigodny arcybiskup Rawenny, wielka liczba biskupów i prałatów, niezliczona ilość pobożnych ludzi z różnych narodów oraz zbrojne hufce bolończyków czuwających nad tym, aby nie odebrano im opieki nad świętym ciałem. Bracia stoją niespokojnie, bledną i modlą się z lękiem, drżąc ze strachu tam, gdzie bać się nie ma czego. Lękają się, by ciało świętego Dominika, tak długo wystawione na działanie deszczu i upału, złożone w lichej trumnie, jak każdego innego śmiertelnika, nie okazało się pełne robactwa, i aby wstrętny odór nie dotarł do obecnych tam ludzi, a poprzez to nie przyćmił czci tak wielkiego męża. Zbliżają się nabożnie biskupi oraz ludzie z narzędziami do pracy. Zrywają płytę kamienną zespojoną z grobem twardym cementem, pod którym była drewniana trumna przykryta ziemią, od czasu kiedy
czcigodny papież Grzegorz, ówczesny biskup Ostii, pochował święte ciało. W
trumnie ukazał się mały otwór. Po zerwaniu nagrobnej płyty, z otworu zaczął się wydobywać przedziwny zapach, którego woń zadziwiła wszystkich, którzy tam stali. Zdumieli się obecni i przerażeni tym upadli na ziemię. Potem słychać pełen słodyczy płacz, mieszający się z radością. Słodycz cudownego zapachu sprawia, że w przestrzeni ducha rodzi się strach i nadzieja, a ci, którzy odczuwają słodycz przedziwnego zapachu toczą cudowne boje. My odczuwamy słodycz tej woni i świadczymy o tym, co widzieliśmy i czuliśmy. Chociaż długo i wytrwale staliśmy przy ciele Dominika, nie mogliśmy się nasycić tak wielką słodyczą. Jeśli ręka, pasek lub inną rzecz dotknęła jego ciała, ów zapach pozostawał na niej jeszcze bardzo długo. Ciało przeniesiono do grobowca z marmuru, aby je tam złożyć wraz z jego wonnościami. Cudowny zapach unosił się ze świętego ciała, dając wszystkim dobitne świadectwo, że ten człowiek był dobrą wonią Chrystusa.
Arcybiskup odprawił uroczystą Mszę świętą, a ponieważ działo się to we wtorek po Zesłaniu Ducha Świętego, chór zaśpiewał antyfonę na wejście: "Przyjmijcie wdzięczną woń waszej chwały, dzięki składając Bogu, który powołał was do Królestwa Niebieskiego". Ten brzmiący z nieba głos podjęli bracia z wielką radością. Zabrzmiały trąby, ludzie wznieśli niezliczoną ilość świec i uformowali piękną procesję. Wszędzie rozbrzmiewało: Niech będzie błogosławiony Jezus Chrystus.
Działo się to w mieście Bolonii, 24 maja roku łaski 1233, gdy na Stolicy Rzymskiej zasiadał Grzegorz IX, a cesarstwem rządził Fryderyk II, na cześć naszego Panam, Jezusa Chrystusa i jego najwierniejszego sługi, świętego Dominika.
![]() | |
|
| Misjonarki szkoły z Indii w dniu ślubów wieczystych, Rzym |

![]() |
| Św. Katarzyna ze Sieny, obraz olejny w kaplicy przy Piazza S. Chiara w Rzymie (czyli w faktycznym miejscu śmierci Świętej) |
troski o rodzinę i widziała niebezpieczeństwa grożące jej we współczesnym świecie, który m. in. odrzuca katolicką etykę seksualną. W 1975 wezwała Annę do Rzymu. Dr Cappella została mianowana pierwszą kierowniczką Poradni Rodzinnej na Wydziale Medycyny Polikliniki Gemelli (poliklinika jest częścią Uniwersytetu Katolickiego w Rzymie), a od 1980 roku kierowała utworzonym na tym uniwersytecie Centrum Studiów nad Naturalną Regulacją Płodności. Skupiła wokół siebie grono współpracowników i kontynuatorów. Dbała o naukową dokładność badań i nauczanie metod, które były dla niej nie tylko pewną techniką, ale i przekazywaniem chrześcijańskiej wizji człowieka. Mówiła, że "wychowywać to znaczy także dać poznać to, co jest zgodne z naturą". Pani Lyn Billings w wywiadzie udzielonym w 1998 roku mówiła o niej: "Od naszego pierwszego spotkania - jeszcze w Pakistanie - widzieliśmy, że jest bardzo zainteresowana filozofią naturalnego planowania urodzeń: od razu zdała sobie sprawę, że chodziło przede wszystkim o pełne miłości i szacunku przesłanie do rodziny. Przez lata Anna wykonała nadzwyczajną pracę, ucząc metody misjonarzy i misjonarki, którzy przewijali się przez Rzym i organizując konferencje i zjazdy w Afryce, Europie i innych częściach świata". Warto w tym miejscu dodać , że bł. Matka Teresa z Kalkuty właśnie Annie powierzała formację swoich młodych współsióstr
jako przyszłych nauczycielek naturalnego panowania rodziny. W tej całej działalności wspierali ją i dodawali odwagi papieże: Paweł VI i Jan Paweł II. Była także członkiem Papieskiej Rady Pro Vita.