Zbliża się Święto Wszystkich Świętych; w niektórych państwach świata obchodzi się „Halloween”; ludzie przebierają się i pokazują wszędzie znaki brzydoty, zwierzęce, szatańskie; dominują kolor czarny i puste dynie.
Z radością dowiedziałam się dzisiaj, że we Włoszech młodzi starają się przeciwstawiać temu wszystkiemu, nie lamentując, ale budując. Zamiast Halloween świętują Holyween. Oni czują się tymi „stróżami poranka”, jak ich nazwał Papież Jan Paweł II. I wymyślili, aby przy tej okazji pokazać światu nie twarz brzydoty, ale prawdziwego ludzkiego piękna, które promieniuje z twarzy świętych ludzi, tych, którym jest poświęcony dzień pierwszego listopada. Bo świętość, to piękno! Dlatego ta młodzież wybiera postać swojego ulubionego Świętego, na ile możliwe młodego, i stawia jego obraz w oknie swojego mieszkania, albo z idzie do dyskoteki lub do klubów, zwiastując, że właśnie jest ich (jego, jej) święto, pokazując ich portret jako znak piękności religii, którą wyznaje i prawdziwej ludzkości. Wieczorem młodzi wybierają się do miejsca świętowania, to znaczy do kościoła, który specjalne zostaje otwarty w godzinach nocnych. W tę „imprezę” zaangażowali się już młodzi z 35 diecezji Włoch: wypełniają miasta radością i chęcią naśladowania takich pięknych ludzi, jaki są święci, żeby oni też mogli rosnąć w tymi samymi wartościami jak oni, być, jak oni, piękni. Bo, powtarzam, świętość, to piękno.
Ta inicjatywa ma już trzy lata. Święci najbardziej pokazywani to św. Teresa z Kalkuty i św. Ojciec Pio, ale w tym roku przewiduje się popularność Jana Pawła II, który choć jeszcze nie ogłoszony świętym, jest przyjmowany przez młodzież za mistrza.
Piękna inicjatywa. I co wy na to?
Anna Maria