Chodzą, przyglądają się, pytają. Myślą, modlą się, rozeznają. A potem – czasem – decydują się. Decydują się, żeby przyjechać i wstąpić do zakonu.

Pierwszą rzeczą, która się wtedy dzieje, jest zetknięcie się – a czasem zderzenie – rzeczywistości i tego, jak ją sobie ktoś wyobrażał.
Bo oczywiście ktoś, kto wybiera życie zakonne, już coś o nim wie. Czyta ogólnie o życiu zakonnym i o danym zgromadzeniu, które wybrał. Czyta o założycielach, o świętych, o duchowości; ale to wszystko niekoniecznie tworzy prawdziwy obraz życia.
Więc wyobrażenie zderza się z rzeczywistością. I wtedy – przeważnie – zaczynają się problemy: że to nie tak, że przecież, że powinni, że ale…

Czy można coś na to poradzić? Zastanawiałam się nad tym, żeby zrobić listę niebezpieczeństw – tego, co może stwarzać problemy; ale to niemożliwe: bo różne zgromadzenia mają różny styl życia; i bo ta sama rzecz dla kogoś będzie problemem, dla kogoś – oczywistością.
Więc, jeśli myślisz o życiu zakonnym, to przyjmij do wiadomości to jedno: na pewno będą JAKIEŚ problemy; to normalne. Nie chodzi więc o to, żeby problemów uniknąć; ale o to, co zrobisz, jeśli się pojawią? Może będą one wskazówką, że to nie jest twoje powołanie; a może będą okazją, żeby swoje powołanie potwierdzić.

Magda