Wróciłam właśnie autobusem z pracy w Bibliotece w Centrum Badań
nad św. Katarzyną, i o dziwo wcale nie zatłoczonym; może to z powodu upalnego popłudnia (!). Wystarczyło dwoje młodych z Portugalii i trzech starszych Hiszpanów, żeby cały autobus zatętnił życiem i radością:
jeden grał wirtuozowsko na organkach, drugi śpiewał wspaniałym głosem, a trzeci tańczył z piękną Portugalką w przejściu między siedzeniami (pomimo pokaźnego brzucha); nie ma to jak młoda krew
w żyłach
A za oknami kwitną wielkopostne „drzewa Judasza” o pięknym odcieniu fioletu.
Byle do wiosny – także w Polsce.
Ola