A w Rzymie było tak: spędziłyśmy Boże Narodzenie w naszym Domu Generalnym. Więc i my miałyśmy okazję spotkać się z siostrami, z tymi, które są w Rzymie w innych wspólnotach, i z tymi z daleka (Martina przyleciała z Holandii a Josephine z Pakistanu). Przy takich okazjach siostry opowiadają o swojej pracy albo o sytuacji w kraju, w którym się znajdują.
Jedną z cech Domu Generalnego jest dbałość o liturgię, często po łacinie i z melodiami gregoriańskimi, dlatego częścią przygotowań były próby śpiewu. Oprócz tego pomagałyśmy trochę w kuchni i trochę w dekorowaniu domu, a także miałyśmy próby przedstawienia dla sióstr – w tym roku były to tradycyjne „jasełka”.
Modliłyśmy się w domu, w naszej kaplicy. Także Pasterkę odprawiał zaprzyjaźniony ojciec dominikanin.
Wspólnie przeżywałyśmy radość z Narodzenia Chrystusa, z bycia razem, z opowieści sióstr. To „bycie razem” wyraziło się także we wspólnej wyprawie do muzeum i w zwiedzaniu szopek w kościołach.
Przedstawienie jasełek udało się, choć, jak zwykle, miałyśmy za mało czasu na próby... więc wymyśliłyśmy, że pojedziemy do naszych sióstr do Florencji (wspólnota we Florencji składa się głównie z sióstr starszych wiekiem, z różnymi problemami ze zdrowiem), żeby je im pokazać. Siostry przyjęły nas z taką radością i entuzjazmem, że właściwie to one sprawiły nam radość...

Magda


(Wstawię tu jakieś zdjęcie z naszego przedstawienia, kiedy Emilia załaduje je z aparatu do komputera)