...po raz kolejny odnawię śluby zakonne, i zawsze mnie to dziwi i zdumiewa, właściwie za każdym razem coraz bardziej: że to jednak jest możliwe…
Bo „powołanie” to jest coś, co Bóg wybrał dla mnie, od zawsze; dla Niego, który jest poza czasem, to jest coś niezwykle prostego; ale dla mnie – ojejej – dla mnie czasem (a nawet często) to jest raczej skomplikowane.
Ale są chwile – takie jak na przykład odnowienie ślubów – kiedy udaje mi się zobaczyć, jak „Pan Bóg pisze prosto” na „krzywych liniach” mojego życia. I wtedy wszystko się upraszcza i całe życie skupia się w tym jednym „obiecuję”, i wiem, że to jest najlepsze co mogę zrobić, i nawet nie przychodzi mi do głowy, że mogłabym chcieć czegoś innego...
Potem oczywiście wszystko się znów komplikuje, ale sens powtarzających się wysiłków polega także na tym, aby stopniowo uczyć się od Boga prostoty.

Jesteśmy we dwie – Gina i ja – tak jak we dwie składałyśmy pierwsze śluby.
Pomódlcie się za nas!
Magda