Widziałam w metrze tę parę – chłopaka i dziewczynę, wyglądali na studentów. Chłopak stał do mnie tyłem, a dziewczyna stała naprzeciw niego, tak więc ją widziałam. Chłopak cały czas coś mówił – nie słyszałam, co, bo w metrze jest hałas, zresztą się nie starałam, bo i po co. Natomiast zafascynowała mnie twarz dziewczyny i to, jak ona słuchała: słuchała całą sobą, reagowała na każde słowo, uśmiechała się, przytakiwała... on mógł być absolutnie pewny, że jest dla niej najważniejszą osobą na świecie...

Więc z zazdrością pomyślałam: a moja modlitwa? Przecież Bóg do mnie mówi, przecież chcę, żeby był dla mnie „najważniejszy na świecie”... dlaczego nie umiem TAK słuchać?
Ale to nie jest tak łatwo: owszem, chciałabym umieć się modlić... ale czy chcę się UCZYĆ? Bo uczenie się jest trudne, wymaga cierpliwości, zaangażowania, wysiłku... ale jest też możliwe, przecież mam tyle okazji do próbowania.
Magda