We Włoszech obchodzi się dzisiaj Narodowy Dzień Życia w 33-cią rocznicę niechlubnej ustawy Nr 194 z roku 1978 dopuszczającej przerwanie ciąży na żadanie. (zobacz link – niestety tylko po włosku: MESSAGGIO PER LA 33ª GIORNATA NAZIONALE PER LA VITA (6 FEBBRAIO ...)
A jak się to ma do realiów naszego życia - tego rzeczywistego i tego wirtualnego?
Oglądałyśmy ostatnio z Siostrami dwa filmy – jeden z historii Rzymu (o ostatnim potomku z rodu Cezarów z V wieku), gdzie „trup się ściele gęsto”, a dziewczyna (piękność z Indii, ze stanu Kerala – tak, jak i nasze Siostry), przewyższa mężczyzn w sztuce zabijania ...
Ale na koniec i tak zwycięża miłość do życia.
Drugi film to „Bella”, reżysera meksykańskiego (Alejandro Gomez Monteverde), o tym, jak „drogie” jest życie, i to każde życie! I jak może być piękne, choć po ludzku biorąc, nieudane ...
I jak jedno wydarzenie może zmienić bieg historii - historii życia ludzkiego, i to nie jednego!
Przy okazji jest to dobry temat do refleksji nad sensem życia - liczy się tylko sukces, pieniądze, kariera, czy też wrażliwość na ludzką krzywdę i ten „siódmy zmysł”, który pozwala wyczuć to, co niewidzialne ... W końcu będziemy sądzeni z Miłości – z miłości do Boga i do ludzi.
Film ten zdobył prestiżową nagrodę publiczności na festiwalu w Toronto w 2006 roku , ale z trudem przebija się do kin publicznych – ciekawe, dlaczego ...? Robi wielkie wrażenie również na kobietach oczekujących dziecka (nie zawsze „oczekiwanego”), które piszą potem listy dziękczynne do jego twórców.
Został on wyprodukowany „własnym kosztem”, ale na poziomie profesjonalnym, w nowoczesnym stylu, nie zawsze stawiając kropkę nad „i”. Toteż nie da się „zgłębić” tego dzieła za jednym zamachem ... Gdy zna się już wątek zasadniczy, można się skupić na szczegółach.
Warto go zobaczyć - Ola
A jak się to ma do realiów naszego życia - tego rzeczywistego i tego wirtualnego?
Oglądałyśmy ostatnio z Siostrami dwa filmy – jeden z historii Rzymu (o ostatnim potomku z rodu Cezarów z V wieku), gdzie „trup się ściele gęsto”, a dziewczyna (piękność z Indii, ze stanu Kerala – tak, jak i nasze Siostry), przewyższa mężczyzn w sztuce zabijania ...
Ale na koniec i tak zwycięża miłość do życia.
Drugi film to „Bella”, reżysera meksykańskiego (Alejandro Gomez Monteverde), o tym, jak „drogie” jest życie, i to każde życie! I jak może być piękne, choć po ludzku biorąc, nieudane ...
I jak jedno wydarzenie może zmienić bieg historii - historii życia ludzkiego, i to nie jednego!
Przy okazji jest to dobry temat do refleksji nad sensem życia - liczy się tylko sukces, pieniądze, kariera, czy też wrażliwość na ludzką krzywdę i ten „siódmy zmysł”, który pozwala wyczuć to, co niewidzialne ... W końcu będziemy sądzeni z Miłości – z miłości do Boga i do ludzi.
Film ten zdobył prestiżową nagrodę publiczności na festiwalu w Toronto w 2006 roku , ale z trudem przebija się do kin publicznych – ciekawe, dlaczego ...? Robi wielkie wrażenie również na kobietach oczekujących dziecka (nie zawsze „oczekiwanego”), które piszą potem listy dziękczynne do jego twórców.
Został on wyprodukowany „własnym kosztem”, ale na poziomie profesjonalnym, w nowoczesnym stylu, nie zawsze stawiając kropkę nad „i”. Toteż nie da się „zgłębić” tego dzieła za jednym zamachem ... Gdy zna się już wątek zasadniczy, można się skupić na szczegółach.
Warto go zobaczyć - Ola