No więc to powiedziałam: „Tak więc będę posłuszna tobie i tym, które po tobie nastąpią, aż do śmierci” (to jest końcowa część formuły ślubów wieczystych).
Jak dotąd co roku odnawiałam śluby – na rok, no więc na końcu mówiłam „tak więc będę posłuszna – przez jeden rok”. A teraz to już na zawsze.
Ale oczywiście nie chodzi tu tylko o wymiar chronologiczny.
Kiedy św. Paweł mówi o Chrystusie, że stał się „posłuszny aż do śmierci i to śmierci krzyżowej” to ma na myśli, że posłuszeństwo Chrystusa było tak mocne, że wybrał nawet śmierć, byle tylko pozostać mu wiernym.
I to samo dotyczy nas.
Może nie czeka nas męczeństwo (chociaż, kto to wie?), ale na pewno będę miała mnóstwo okazji, kiedy posłuszeństwo będzie oznaczało wyrzeczenie się czegoś, codzienne umieranie – dla swojej wygody, dla swojego egoizmu – aby być wierną temu, czego obiecałam, aby wybierać – miłość.
Magda

Tu na zdjęciu leżymy krzyżem w czasie śpiewu litanii do wszystkich świętych; prosimy ich, by modlili się za nas, abyśmy umiały żyć zgodnie z tym, co za chwilę obiecamy.