Kiedyś, w pewien wtorek, dowiedziałam się, że w następny poniedziałek czekało mnie coś, na co od dawna czekałam, co było dla mnie ważne, co mogło być decydujące... i czego strasznie się bałam!
Tak bardzo się bałam, że nawet jak o tym nie myślałam, to mnie to paraliżowało, uniemożliwiało zajęcie się czymś innym, przeszkadzało. Przeszkadzało (chociaż od dawna na to czekałam...).

Próbowałam się modlić. Chciałam pytać Boga, czy będzie ze mną w poniedziałek, prosić, żeby mi pomógł, żeby mi dodał sił. Ale nie byłam w stanie, bo za bardzo się bałam.
W końcu dotarła do mnie odpowiedź, nieoczekiwana i zdumiewająca, choć – oczywista: „nieważne, co będzie w poniedziałek; jestem z tobą już teraz, kiedy się boisz...”

Magda