Nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy, że będę mieszkać w Bolonii. I to mieszkać przy Placu św. Dominika, w pokoju z widokiem na Bazylikę, w której on sam jest pochowany!!!

Jutro (4 sierpnia) tu, w Bolonii, będziemy obchodzić uroczystość św. Dominika. Taaaka łaska Boska!

Ile razy idę do Bazyliki - a chodzę tam codziennie - nadziwić się nie mogę temu, co mnie spotkało. Kiedy stanęłam przed relikwiarzem zawierającym czaszkę Świętego, to troszeczkę mnie "zamurowało": czaszka znajdowała się dokładnie naprzeciwko mojej twarzy... To tak, jak gdybyśmy oboje - ja i Święty Dominik - byli gotowi do rozmowy... 

W kaplicy św. Dominika fascynuje mnie też odbitka zdjęcia rentgenowskiego kości Świętego umieszczona na ścianie za grobowcem. Niebywałe: prawie osiemset lat minęło a jeszcze można rozpoznać kości nóg człowieka, który głosząc Ewangelię przeszedł na piechotę pół Europy. "Jakże piękne są stopy głosicieli dobrej nowiny" pisał autor Księdzi Izajasza (Iz 52,7). 

Dziś wieczorem idziemy do Bazyliki na ostatni dzień "triduum", czyli Mszę św. z homilią i Nieszpory. My, to znaczy "misjonarki szkoły" z domu przy Piazza San Domenico.

Sabina

PS O grobowcu i relikwiach św. Dominika pisałyśmy już tu: https://misjonarkiszkoly.blogspot.com/2009/05/24-maja-swieto-przeniesienia-relikwii.html

Zdjęcie rentgenowskie relikwii św. Dominika zawartych w grobowcu w Bolonii. Bazylika św. Dominika, Bolonia, ściana za grobowcem.