Dzisiaj pójdziemy z kwiatami "na imieniny" do naszej założycielki, Matki Luigii Tincani. Matka obchodziła imieniny właśnie 21 czerwca, we wspomnienie św. Alojzego Gonzagi, bo Luigia to po włosku żeński odpowiednik Alojzego. Czyli imię spolszczone brzmiałoby: Alojza...To już wolimy to włoskie brzmienie...
Od 2004 roku z kwiatami chodzimy do rzymskiej bazyliki Santa Maria sopra Minerwa, gdzie "nasza Matka" jest pochowana pod ołtarzem św. Jacka Odrowąża (co dla nas, Polek, nie jest bez znaczenia). Obok niej został pochowany o. Lodovico Fanfani OP, który był spowiednikiem i kierownikiem duchowym Giny oraz świadkiem krystalizowania się jej powołania zakonnego, a następnie, aż do swojej śmierci, "Ojcem" dla Unii.
Niezbadane są plany Opatrzności: siostry mówią, że nikomu nawet się nie śniło, że Matka będzie pochowana w tym samym kościele, w którym znajduje się grób św. Katarzyny ze Sieny i w którym spędziła tyle czasu na modlitwie. No i TO miejsce w samej bazylice: tuż obok kaplicy Najświętszego Sakramentu, miejsce w którym o.Fanfani i Gina spotkali się po raz pierwszy. (Gina w czasach studenckich szukała w Rzymie kierownika duchowego i polecono jej dwu: o. Zucchi i o. Fanfaniego. Obydwu poprosiła o rozmowę, a zawierzając całą sprawę Matce Bożej powiedziała sobie: "Wybiorę tego, który przyjdzie pierwszy". Przyszedł o. Fanfani).
Dzisiaj na jej grób przychodzą nie tylko siostry, przychodzą też inni ludzie, dziękować za łaski i prosić o kolejne. Jak będę w Rzymie, pójdę tam i ja.
Sabina
Od 2004 roku z kwiatami chodzimy do rzymskiej bazyliki Santa Maria sopra Minerwa, gdzie "nasza Matka" jest pochowana pod ołtarzem św. Jacka Odrowąża (co dla nas, Polek, nie jest bez znaczenia). Obok niej został pochowany o. Lodovico Fanfani OP, który był spowiednikiem i kierownikiem duchowym Giny oraz świadkiem krystalizowania się jej powołania zakonnego, a następnie, aż do swojej śmierci, "Ojcem" dla Unii.
Niezbadane są plany Opatrzności: siostry mówią, że nikomu nawet się nie śniło, że Matka będzie pochowana w tym samym kościele, w którym znajduje się grób św. Katarzyny ze Sieny i w którym spędziła tyle czasu na modlitwie. No i TO miejsce w samej bazylice: tuż obok kaplicy Najświętszego Sakramentu, miejsce w którym o.Fanfani i Gina spotkali się po raz pierwszy. (Gina w czasach studenckich szukała w Rzymie kierownika duchowego i polecono jej dwu: o. Zucchi i o. Fanfaniego. Obydwu poprosiła o rozmowę, a zawierzając całą sprawę Matce Bożej powiedziała sobie: "Wybiorę tego, który przyjdzie pierwszy". Przyszedł o. Fanfani).
Dzisiaj na jej grób przychodzą nie tylko siostry, przychodzą też inni ludzie, dziękować za łaski i prosić o kolejne. Jak będę w Rzymie, pójdę tam i ja.
Sabina