MISJONARKI SZKOŁY

Strony

  • Kim jesteśmy i dlaczego?
  • Historia zgromadzenia
  • 100 pytań o... Misjonarki Szkoły
  • O świętej Katarzynie ze Sieny
  • Zgromadzenia bezhabitowe w Polsce
  • Rekolekcje i spotkania internetowe
  • Do pobrania
  • Skrzynka modlitewna
  • Strona główna
  • Kontakt

listopada 29, 2008

630 lat temu św. Katarzyna ze Sieny przybyła do Rzymu

630 lat temu, czyli 28 listopada 1378 roku, św. Katarzyna ze Sieny przybyła do Rzymu. Została wezwana przez papieża Urbana VI, w momencie kiedy zaczynał się podział w Kościele (grupa kardynałów, niezadowolonych z wyboru Urbana VI wybrała antypapieża). Katarzyna zdecydowanie stanęła po stronie Urbana VI. Okazała mu swoje poparcie przez przybycie do Rzymu, przez listy, w których starała się przekonać adresatów, aby poparli właściwego papieża, a przede wszystkim – przez codzienną, wytrwałą modlitwę.

Z tej okazji Międzynarodowe Centrum Badań nad św. Katarzyną zorganizowało wieczór teatralno – modlitewny w kościele santa Maria sopra Minerva (gdzie św. Katarzyna jest pochowana): aktorka, Aurora Macheretti wcieliła się w rolę św. Katarzyny i deklamowała jej modlitwy, wypowiedziane właśnie w Rzymie.
Magda
O przepaści, o Bóstwo wieczne, o morze głębokie!
Cóż mogłeś mi dać więcej nad samego siebie?
Twa mądrość, Twa dobroć, Twa łaskawość i dobro Twe nieskończone
nie potępiły mnie z powodu mnóstwa i ogromu mych grzechów i błędów.
W świetle Twoim obdarzyłeś mnie światłem,
w mądrości Twojej poznałam prawdę,
w łaskawości Twojej znalazłam Twoją miłość i miłość bliźniego.
Kto skłonił Cię do tego?
Z pewnością nie moje cnoty, tylko miłość Twoja. (św. Katarzyna ze Sieny, Dialog 345).
Czytaj dalej »
Labels:
pisma św. Katarzyny ze Sieny, Rzym, św. Katarzyna ze Sieny
Nowsze posty
Starsze posty

listopada 27, 2008

Łaska Boża jak słońce

„Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna” – to prawda naszej wiary.
„Łaski bez” – można i tak, ale jak długo...?
W ogrodzie naszego Domu generalnego w Rzymie rośnie sałata, bo jeszcze w połowie listopada w samo południe słońce mocno grzało! A w Polsce już zimno i zieleń zamiera; tak jak zamiera życie duchowe pozbawione łaski Bożej. Tak bardzo dbamy o ciało, przeznaczone przecież na obumarcie, a o duszy nieśmiertelnej jakoś nie wszyscy pamiętają. Po śmierci ciało i tak nam, że tak powiem, „odrośnie”, ale już przebóstwione, a więc doskonałe – takie, jakie było w odwiecznym zamyśle Bożym; „jakość duszy” natomiast zależy już tylko od nas – lepiej, by nie nastąpił jej „uwiąd”...
I tak, jak o ciało materialne, warto by było zadbać również o duszę (sakramenty), karmią ją chlebem niebieskim (Ciałem Pańskim – Eucharystia). Mamy przecież te pomoce w zasięgu ręki (przynajmniej w Europie); Pan Jezus zostawił nam je w swoim Kościele, którego «bramy piekielne nie przemogą» (Mt 16,18), chociaż tak bardzo próbują ...
No còż, warto chyba stanąć po stronie Zwycięzcy Wszechświata!
Czego wszystkim życzę (zupełnie bezinteresownie)
- Ola
Czytaj dalej »
Labels:
refleksje
Nowsze posty
Starsze posty

listopada 03, 2008

Święci są wśród nas

W niedzielę 2 listopada miałam szczęście być na pogrzebie Giuseppiny we Florencji. Nasza zmarła Siostra była przełożoną tamtejszego domu zakonnego. Giuseppina (po polsku nazywałaby się Józefina) miała tylko 70 lat. Była osobą, która wprowadzała w życie chrześcijańską zasadę miłości bliźniego: pomagała wszystkim, jeśli nie uczynkiem, to przynajmniej dobrym słowem i życzliwym zainteresowaniem. Pomimo nieuleczalnej choroby, z którą walczyła dzielnie przez wiele lat, chciała dać z siebie jeszcze więcej: ofiarowała swoje rogówki do transplantacji jako dar dla kogoś potrzebującego.

Umarła w opinii świętości. Bezpośrednim „dowodem” jej świętości był niebiański uśmiech, jakim witała każdego, kto zbliżał się do jej trumny (otwartej aż do Mszy świętej); miało się wrażenie, że mówi: jestem już szczęśliwa w niebie, skąd będę mogła wam jeszcze bardziej pomagać (tak, jak to obiecała swoim siostrom). Na jej pogrzeb przyszło ponad 100 osób.


Oby każda z nas potrafiła naśladować jej życie oddane drugim aż do końca, by otrzymać potem tę wieczną nagrodę, która jest w zasięgu każdego z nas!
Szczęść Boże! - Ola
Czytaj dalej »
Labels:
refleksje, świadectwo życia misjonarki
Nowsze posty
Starsze posty

listopada 01, 2008

O Wszystkich Świętych raz jeszcze

Poszłyśmy dzisiaj na cmentarz w pobliskiej parafii, aby pomodlić się za zmarłych i skorzystać z daru odpustu zupełnego. Na cmentarzu było dużo ludzi, mnóstwo świec i kwiatów, Msza święta... i uroczysta procesja pokutna.
Teologiem to ja nie jestem, ale sobie pomyślałam, że chyba trochę nam ginie radosny wymiar dzisiejszej uroczystości. Zamiast „Dobry Jezu a nasz Panie...” miałam ochotę śpiewać:
„Oto są baranki młode,
oto ci, co zawołali Alleluja!”.
W końcu Ci nasi bracia w wierze, znani czy nie znani, są już na zawsze z Panem Bogiem!!! Znalazła w nich wspaniałe wypełnienie ta łaska, którą Bóg daje nam w Jezusie Chrystusie i którą wylewa na Kościół od dnia Zesłania Ducha Świętego.
Wszyscy święci Boży, módlcie się za nami!

W domu czekała na nas niespodzianka, oczekiwana, ale niespodzianka. Bardzo się wzruszyłyśmy, bo właśnie dzisiaj, w uroczystość Wszystkich Świętych, w pierwszą sobotę miesiąca, dokładnie w godzinie Miłosierdzia Pan Jezus zabrał do siebie jedną z naszych sióstr, Giuseppinę z Florencji. Jesteśmy pewne, że od razu posadził ją przy sobie, bo to taka święta kobieta, nawet sobie nie wyobrażacie.
Czytaj dalej »
Labels:
na marginesie liturgii, świadectwo życia misjonarki
Nowsze posty
Starsze posty

listopada 01, 2008

1 listopada – Wszystkich Świętych: mamy rodzinę w niebie!

Z naszym życiem to jest trochę tak, jakbyśmy mieszkali w jakimś szarym, smutnym i biednym kraju, ale mieli rodzinę za granicą – gdzieś, gdzie żyje się łatwiej i lepiej... no i ta nasza rodzina – jak to rodzina – chętnie by nam pomagała, tylko że ... jeżeli o nich nie wiemy, nie piszemy, nie podajemy adresu – to jak mogą nam pomóc?
My, żyjący na ziemi, mamy rodzinę w niebie i to są nie tylko nasi bliscy zmarli, ale i wszyscy – bo wszyscy święci są naszą rodziną. A może czasem nie wiemy, że są, i że chcą nam pomóc?... moje porównanie tu trochę kuleje, bo nawet jeżeli o nich nie wiemy to oni o nas wiedzą, chcą i mogą nam pomóc.
I być może dopiero w niebie odkryjemy, komu z nich zawdzięczamy jakąś szczególną łaskę, wsparcie, pomoc w trudnej chwili...
Magda
Czytaj dalej »
Labels:
refleksje
Nowsze posty
Starsze posty
Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

O nas

Jesteśmy bezhabitowymi siostrami dominikankami. "Misjonarki Szkoły" to krótka nazwa naszego zgromadzenia (nazwa pełna: "Unia św. Katarzyny ze Sieny - Misjonarki Szkoły"). Ten blog przez lata pełnił rolę strony internetowej naszego zgromadzenia w Polsce.

Dominikanką być, czyli...

  • Dominikanki - a kto to taki?
  • Bracia dominikanie o dominikankach
  • O autorkach tego bloga
  • "Misjonarki szkoły" a św. Dominik

Polecany post

Spotkamy się

„Spotkamy się kiedyś u studni…”, zaczerpniemy wody, odetchniemy, jak po wędrówce, albo w jej trakcie... Posłuchamy opowiastek, plotek, troc...

Wszystkie posty w blogu

Internetowe spotkania bibijne

Internetowe spotkania bibijne
Od października 2025 znowu czytamy Dzieje Apostolskie!

Najczęściej czytany wpis

  • Kim są bezhabitowe siostry zakonne?

Spotkaj nas przez Facebooka

Misjonarki Szkoły

BIBLIO-grafia, czyli modlitewne rysowanie

  • playlista na YouTube

Łączna liczba wyświetleń

Etykiety

refleksje aktualności apostolstwo św. Katarzyna ze Sieny formacja życie we wspólnocie sióstr Luigia Tincani świadectwo życia misjonarki rekolekcje misjonarki szkoły misje siostry dominikanki sylwester w klasztorze śluby zakonne życie w zakonie dominikanki Św. Dominik świadectwo po rekolekcjach Rodzina Dominikańska spotkania biblijne dla dziewczyn Jan Paweł II i Misjonarki Szkoły dni skupienia siostry bezhabitowe powołanie zakonne - rozeznawanie profesja zakonna rozeznawanie

LINKI

  • Dominikanie w Polsce
  • Rodzina Dominikańska w Polsce
  • Nasza międzynarodowa strona www
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 MISJONARKI SZKOŁY. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.