„Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna” – to prawda naszej wiary.
„Łaski bez” – można i tak, ale jak długo...?
W ogrodzie naszego Domu generalnego w Rzymie rośnie sałata, bo jeszcze w połowie listopada w samo południe słońce mocno grzało! A w Polsce już zimno i zieleń zamiera; tak jak zamiera życie duchowe pozbawione łaski Bożej. Tak bardzo dbamy o ciało, przeznaczone przecież na obumarcie, a o duszy nieśmiertelnej jakoś nie wszyscy pamiętają. Po śmierci ciało i tak nam, że tak powiem, „odrośnie”, ale już przebóstwione, a więc doskonałe – takie, jakie było w odwiecznym zamyśle Bożym; „jakość duszy” natomiast zależy już tylko od nas – lepiej, by nie nastąpił jej „uwiąd”...
I tak, jak o ciało materialne, warto by było zadbać również o duszę (sakramenty), karmią ją chlebem niebieskim (Ciałem Pańskim – Eucharystia). Mamy przecież te pomoce w zasięgu ręki (przynajmniej w Europie); Pan Jezus zostawił nam je w swoim Kościele, którego «bramy piekielne nie przemogą» (Mt 16,18), chociaż tak bardzo próbują ...
No còż, warto chyba stanąć po stronie Zwycięzcy Wszechświata!
Czego wszystkim życzę (zupełnie bezinteresownie)
- Ola