W Krakowie przygotowania do Światowych Dni Młodzieży nabierają tempa.
Od kilku dni w naszej parafii kilka osób z Bożą pomocą uruchamia duchową lawinę modlitwy za pielgrzymów, których my - parafianie - będziemy gościć już za 49 dni. Lawinę, bo modlitwa wstawiennicza jest zawsze jak przejście lawiny albo jak wybuch bomby: jeśli jest, to działa, a gdzie dotrze, tam coś zmienia. Zmienia na lepsze. :) (O całej akcji na stronie parafii: http://www.jankanty.pl/8-aktualnosci/baner/211-widoczni-otwieraja-serca)
A zatem uruchamianie duchowej lawiny w naszej parafii trwa. W praktyce wygląda to tak, że rośnie stosik wypełnionych kart adopcyjnych, od osób dużych i małych, które będą się modlić za naszych francuskich pielgrzymów.
Wspaniali adoptujący, od jakich dziś rano przyjęłam deklaracje to np. Pawełek (w tym roku nauczył się pisać, bo jest dopiero w klasie 1) i Karolinka z kl. 2. Oczywiście szkoły podstawowej! Oboje pojawili się z rodzicami i chcieli adoptować duchowo kogoś z dalekiej Francji. Najpierw szukali imion, które byłyby łatwe do zapamiętania; Pawełek np. chciał adoptować jakiegoś Franciszka... I znalazł go!
Przyszła też pani, której jest przykro, bo nie będzie w stanie przyjąć pielgrzymów do domu. Szczęśliwa, że może pomóc w inny sposób, zabrała do domu imiona trzech dziewczyn, za które będzie sie modlić i które spotka może dopiero "na tamtym świecie".
Tak trzymać!!!
Od kilku dni w naszej parafii kilka osób z Bożą pomocą uruchamia duchową lawinę modlitwy za pielgrzymów, których my - parafianie - będziemy gościć już za 49 dni. Lawinę, bo modlitwa wstawiennicza jest zawsze jak przejście lawiny albo jak wybuch bomby: jeśli jest, to działa, a gdzie dotrze, tam coś zmienia. Zmienia na lepsze. :) (O całej akcji na stronie parafii: http://www.jankanty.pl/8-aktualnosci/baner/211-widoczni-otwieraja-serca)
A zatem uruchamianie duchowej lawiny w naszej parafii trwa. W praktyce wygląda to tak, że rośnie stosik wypełnionych kart adopcyjnych, od osób dużych i małych, które będą się modlić za naszych francuskich pielgrzymów.
Wspaniali adoptujący, od jakich dziś rano przyjęłam deklaracje to np. Pawełek (w tym roku nauczył się pisać, bo jest dopiero w klasie 1) i Karolinka z kl. 2. Oczywiście szkoły podstawowej! Oboje pojawili się z rodzicami i chcieli adoptować duchowo kogoś z dalekiej Francji. Najpierw szukali imion, które byłyby łatwe do zapamiętania; Pawełek np. chciał adoptować jakiegoś Franciszka... I znalazł go!
Przyszła też pani, której jest przykro, bo nie będzie w stanie przyjąć pielgrzymów do domu. Szczęśliwa, że może pomóc w inny sposób, zabrała do domu imiona trzech dziewczyn, za które będzie sie modlić i które spotka może dopiero "na tamtym świecie".
Tak trzymać!!!
Modlitwa już ruszyła, a ciąg dalszy zapisów dziś po kolejnych Mszach św. I w najbliższych dniach.
Sabina
--
Sabina
PS Koordynatorzy akcji mają karty zawsze przy sobie, więc ludzie decydują się i podpisują deklaracje dosłownie wszędzie: pod kościołem, w domu, w pracy, w sklepie, na ulicy...
W ciągu trzech dni codzienną modlitwą zostały objęte 502 osoby - stan na 8.06.2016, na godzinę 8:00. 500 to mało - potrzeba 1200! Wspólnie damy radę!
Unia św. Katarzyny ze Sieny - Misjonarki Szkoły
ul. ks. F. Machaya 24
30-135 Kraków
ul. ks. F. Machaya 24
30-135 Kraków