W niedzielę 2 listopada miałam szczęście być na pogrzebie Giuseppiny we Florencji. Nasza zmarła Siostra była przełożoną tamtejszego domu zakonnego. Giuseppina (po polsku nazywałaby się Józefina) miała tylko 70 lat. Była osobą, która wprowadzała w życie chrześcijańską zasadę miłości bliźniego: pomagała wszystkim, jeśli nie uczynkiem, to przynajmniej dobrym słowem i życzliwym zainteresowaniem. Pomimo nieuleczalnej choroby, z którą walczyła dzielnie przez wiele lat, chciała dać z siebie jeszcze więcej: ofiarowała swoje rogówki do transplantacji jako dar dla kogoś potrzebującego.

Umarła w opinii świętości. Bezpośrednim „dowodem” jej świętości był niebiański uśmiech, jakim witała każdego, kto zbliżał się do jej trumny (otwartej aż do Mszy świętej); miało się wrażenie, że mówi: jestem już szczęśliwa w niebie, skąd będę mogła wam jeszcze bardziej pomagać (tak, jak to obiecała swoim siostrom). Na jej pogrzeb przyszło ponad 100 osób.


Oby każda z nas potrafiła naśladować jej życie oddane drugim aż do końca, by otrzymać potem tę wieczną nagrodę, która jest w zasięgu każdego z nas!
Szczęść Boże! - Ola