Bajka mówi, że księżniczka została porwana.
Oczywiście, jej królewscy rodzice i cały dwór zaczęli jej szukać; na próżno.
Ogłoszono więc, że kto ją znajdzie, dostanie nagrodę. Potem następował opis księżniczki: złote loki, błękitna sukienka, wachlarzyk, białe pantofelki...
Więc zaraz zaczęły się pojawiać liczne księżniczki: wszystkie blondynki, w błękitnych sukienkach i białych pantofelkach, z wachlarzykami. I wszystkie były fałszywe. Dlaczego? Bo doprowadzone przed króla dygały głęboko i uroczyście szeptały „wasza królewska mość”.
A prawdziwa księżniczka, kiedy się wreszcie odnalazła – nie miała sukienki ani wachlarzyka, była brudna i obdarta, tak że strażnicy wcale nie chcieli jej wpuścić. I w dodatku natychmiast złamała wszystkie normy dobrego wychowania: zamiast szeptać i dygać, pobiegła do króla i rzuciła mu się na szyję, krzycząc „tatusiu!”.
***
Jesteśmy dziećmi Boga. Jak się wobec Niego zachowujemy? Kłaniamy się z dystansu, czy biegniemy Mu na spotkanie, pewni Jego miłości?
(A ta bajka to „Porwanie w Tiutiurlistanie”, cytowane z pamięci).
Magda