Kiedy chcemy zapalić ogień, który zgasł, 
dmuchamy na ten jedyny węgielek, który jeszcze się żarzy, 
nawet jeżeli jest maleńki, niemalże jedna iskierka. 

Musimy robić to samo, kiedy wydaje się nam, że nie ma wokół nas miłości, 
kiedy ogień miłości zgasł w duszy, w kimkolwiek. 

Musimy tchnąć miłość na iskrę dobra, która każda dusza chroni w sobie, 
może pod popiołem pozornego zimna. 

Jeżeli będziemy miłością, rozpalimy miłość, 
jeśli dmuchniemy powiewem dobra, rozpalimy dobro 
i w świecie rozpali się miłość, wykiełkuje dobro. 
Rozpali się miłość, którą Jezus pozostawił także pod popiołem grzechu. 

Luigia Tincani
(tłum. ms)