Kilka lat temu w Rzymie została zorganizowana uliczna demonstracja, której uczestnikami byli członkowie Rodziny Dominikańskiej. To, co dobrze pamiętam z tamtego wydarzenia, to napisy na transparentach: My mamy rodzinę w Iraku.

O co chodziło? O gest solidarności z prześladowanymi w Iraku chrześcijanami. Z dominikankami i dominikanami, którzy tam mieszkają i tam chcą apostołować.

"Prześladowania chrześcijan to nie jest żadna fikcja - piszą członkowie stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie - prześladowania chrześcijan nie należą do odległej historii chrześcijaństwa, prześladowania chrześcijan to współczesna historia na żywo, to tłum bezimiennych, ale współczesnych męczenników".

W Iraku znowu leje się ludzka krew, krew tych, którzy są chrześcijanami i dlatego, że nimi są. Więcej na ten temat można poczytać np. w serwisie watykańskim www.zenit.org (serwis jest dostępny w sześciu językach; najwcześniej ukazuje się chyba wersja włoska), a po polsku np. na stronie wspomnianego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Nie możemy odpowiadać agresją.
Czy demonstracje uliczne zmienią cokolwiek? Nie sądzę.
Samo "czytanie serwisów informacyjnych" też nie wystarczy.
Jedyna nasza broń to modlitwa. I na tej demonstracji czas na modlitwę był...

Konferencja Episkopatu Polski podjęła w 2008 roku decyzję, aby każda druga niedziela listopada była w Kościele w Polsce Dniem Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Organizatorem tego dnia jest stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie. W tym roku będziemy modlili się w sposób szczególny za chrześcijan w Iraku. Prosimy Was o włączenie się do tej akcji.

Wy też macie rodzinę w Iraku.

Nieprawda?

A jesteście chrześcijanami?

Sabina

PS Korzystałam z informacji zamieszczonych na stronach http://www.zenit.org i http://www.pkwp.org/.
Serdecznie polecam systematyczną lekturę obu serwisów.