„Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili. Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił.”
To dotyczy też mnie (i ciebie!), niezależnie od braku poczucia własnej wartości, wszystkich możliwych kompleksów, a nawet głupot, które w życiu zrobiłyśmy.
„Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!” (Sap 12, 23-24.26)
Magda
"Misjonarki szkoły" to krótka nazwa zgromadzenia "Unia św. Katarzyny ze Sieny - Misjonarki Szkoły". Jesteśmy siostrami dominikankami bezhabitowymi. Ten blog istnieje od 2008 roku. Zapraszamy Was też na stronę internetową: https://www.missionariedellascuola.it/pl/.
Menu strony
- Kim jesteśmy i dlaczego?
- Tu jesteśmy
- Rekolekcje i świadectwa po rekolekcjach
- Jak, gdzie, kiedy czyli historia i nie tylko ona
- Odpowiadamy i opowiadamy :)
- Naszą działalność misyjną można wspomagać...
- Skrzynka modlitewna
- Zgromadzenia bezhabitowe w Polsce
- Do pobrania
- Strona główna bloga
- www.misjonarkiszkoly.org

niedziela, 31 października 2010
piątek, 22 października 2010
Szósta rano
Który to dzisiaj mamy? 22 października... Hmm... Z niczym nie kojarzy mi się ta data, za wyjątkiem rocznicy inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II.
Mija kilka minut i przenikliwy dźwięk telefonu przerywa nasze skupienie... Ktoś umarł?!?
Tak, Carlotta.
Wracamy do kaplicy, żeby zacząć poranną modlitwę.
Sabina
PS O Carlotcie pisałam niedawno w tym poście: http://misjonarkiszkoly.blogspot.com/2010/09/madrosc-swietosc-wiek-carlotta.html
Mija kilka minut i przenikliwy dźwięk telefonu przerywa nasze skupienie... Ktoś umarł?!?
Tak, Carlotta.
Wracamy do kaplicy, żeby zacząć poranną modlitwę.
Wszechmogący Boże, zmarła siostra Carlotta dążyła do Ciebie drogą doskonałego naśladowania Chrystusa, którego umiłowała, spraw, aby się radowała, gdy się ukażesz w chwale i razem ze swoimi siostrami miała udział w szczęściu wiecznym. Amen!
Z "Oficjum za zmarłych".
Sabina
PS O Carlotcie pisałam niedawno w tym poście: http://misjonarkiszkoly.blogspot.com/2010/09/madrosc-swietosc-wiek-carlotta.html
wtorek, 19 października 2010
Sprostowanie na temat lekcji
Pocztą e-mailowo-pantoflową poszła wiadomość, że we wtorki i w czwartki zapraszamy chętnych na coś (nie będę pisać na co, żeby nie zwaliło się nam na głowę pół Krakowa :) ).
W wiadomości zabrakło informacji, że pierwsza lekcja będzie za tydzień, czyli odpowiednio 26 lub 28 października.
Najmocniej przepraszam za zamieszanie.
Jeszcze raz serdecznie zapraszamy!
Sabina
W wiadomości zabrakło informacji, że pierwsza lekcja będzie za tydzień, czyli odpowiednio 26 lub 28 października.
Najmocniej przepraszam za zamieszanie.
Jeszcze raz serdecznie zapraszamy!
Sabina
niedziela, 17 października 2010
Wzruszyłam się
Co jakiś czas w sobotę wieczorem oglądamy filmy. To mogą być różne rzeczy, czasem poważne, a czasem rozrywkowe. Ostatnio odważyłam się zaproponować coś polskiego, upewniwszy się, że są włoskie napisy. No więc opowiadam o filmie, siostry się zgadzają, wkładamy DVD do czytnika, film się zaczyna... ale z napisami po angielsku. I w żaden sposób nie idzie ich zmienić.
Uznałyśmy więc, że sprawę należy zbadać, a film odłożymy na przyszły tydzień.
W między czasie sprawdzamy w komputerze – napisy włoskie są, otwiera się też strona tytułowa.
W następną sobotę przezornie próbujemy po południu, wkładamy znowu film do czytnika – i znowu napisy po angielsku, a strona tytułowa się nie otwiera... Ale ustaliłyśmy, że to nie wina filmu, ani telewizora, ale pilota, który nie działa: albo zepsuty, albo wyładowała się bateria... (ale bateria była mała i okrągła, i nie miałyśmy takiej w domu).
Uznałam więc, że ten film ma zdecydowanego pecha i że znowu będzie musiał poczekać... ale tu nadchodzi moment tytułowego wzruszenia: Concetta, która się z nami męczyła z tym filmem pojechała specjalnie do miasta, żeby kupić tę baterię...
(A w końcu się okazało, że używałyśmy niewłaściwego pilota, a z właściwym pilotem wszystko działało; pechowym filmem był „Człowiek z marmuru”).
Magda
Uznałyśmy więc, że sprawę należy zbadać, a film odłożymy na przyszły tydzień.
W między czasie sprawdzamy w komputerze – napisy włoskie są, otwiera się też strona tytułowa.
W następną sobotę przezornie próbujemy po południu, wkładamy znowu film do czytnika – i znowu napisy po angielsku, a strona tytułowa się nie otwiera... Ale ustaliłyśmy, że to nie wina filmu, ani telewizora, ale pilota, który nie działa: albo zepsuty, albo wyładowała się bateria... (ale bateria była mała i okrągła, i nie miałyśmy takiej w domu).
Uznałam więc, że ten film ma zdecydowanego pecha i że znowu będzie musiał poczekać... ale tu nadchodzi moment tytułowego wzruszenia: Concetta, która się z nami męczyła z tym filmem pojechała specjalnie do miasta, żeby kupić tę baterię...
(A w końcu się okazało, że używałyśmy niewłaściwego pilota, a z właściwym pilotem wszystko działało; pechowym filmem był „Człowiek z marmuru”).
Magda
sobota, 9 października 2010
Błogosławiony John Henry

Dzisiaj po raz pierwszy obchodzimy liturgicznie błogosławionego Johna Newmana, który został beatyfikowany we wrześniu tego roku. Uczestniczyłyśmy we Mszy św. (za pośrednictwem telewizora). Oto notatki z kazania:
Motto Newmana brzmiało Cor ad cor loquitur – serce mówi do serca; to wyraża jego rozumienie życia chrześcijańskiego jako powołania do świętości, gdzie świętość oznacza intensywne pragnienie serca ludzkiego, aby wejść w bliską komunię z Sercem Boga.
I jest on kolejnym świętym, który przejmował się problemami edukacji; chciał stworzyć środowisko, gdzie miałyby miejsce formacja intelektualna, dyscyplina i zaangażowanie w wiarę; chciał, aby świeccy znali swoją wiarę, aby ją pogłębiali, aby wiedzieli, w co wierzą, a w co nie, aby umieli zdać z niej sprawę…
Błogosławiony Johnie, módl się za naszymi siostrami nauczycielkami i za wszystkimi, którzy zajmują się wychowaniem…
Magda
wtorek, 5 października 2010
Odmawiając Różaniec...

„Odmawiając Różaniec modlimy się słowami samego Jezusa:
Ojcze nasz;
słowami przekazanymi przez Boga archaniołowi Gabrielowi, by je zaniósł Maryi:
Raduj się, Pełna łaski;
słowami, którymi Bóg natchnął Elżbietę, która jako pierwsza rozpoznała w Maryi Matkę Zbawiciela:
Błogosławiona jesteś między niewiastami.
Różaniec jest hymnem miłości, który śpiewamy Matce Bożej. (...)
Jest bronią, z którą zwycięża się każde niebezpieczeństwo”.
Luigia Tincani
Tę broń przekazujemy Wam. Korzystajcie z niej.
Anna Maria
poniedziałek, 4 października 2010
Dla tych, którzy mówią „mam już tego dość”
„Pracowaliśmy cały dzień, aby przygotować salę na ucztę;
ustawialiśmy krzesła, nakrywaliśmy do stołu, przynosiliśmy kwiaty,
kazali nam pomagać w kuchni,
a teraz jeszcze mamy nosić wodę.
Wiadro jest ciężkie,
pojemniki są ogromne,
a w ogóle to po co komu tyle wody?
Ale... co możemy zrobić?
- przedziurawić pojemniki;
- poszukać pompy mechanicznej;
- ogłosić strajk?
To wszystko na nic.
I tak pracowaliśmy nadal,
nosiliśmy wiadra, zmęczeni i zniechęceni
i nie wiedzieliśmy, że ta woda
będzie potrzebna Bogu
do cudu.”
Tak mówili słudzy z Kany Galilejskiej.
Magda
ustawialiśmy krzesła, nakrywaliśmy do stołu, przynosiliśmy kwiaty,
kazali nam pomagać w kuchni,
a teraz jeszcze mamy nosić wodę.
Wiadro jest ciężkie,
pojemniki są ogromne,
a w ogóle to po co komu tyle wody?
Ale... co możemy zrobić?
- przedziurawić pojemniki;
- poszukać pompy mechanicznej;
- ogłosić strajk?
To wszystko na nic.
I tak pracowaliśmy nadal,
nosiliśmy wiadra, zmęczeni i zniechęceni
i nie wiedzieliśmy, że ta woda
będzie potrzebna Bogu
do cudu.”
Tak mówili słudzy z Kany Galilejskiej.
Magda
Subskrybuj:
Posty (Atom)