„Pracowaliśmy cały dzień, aby przygotować salę na ucztę;
ustawialiśmy krzesła, nakrywaliśmy do stołu, przynosiliśmy kwiaty,
kazali nam pomagać w kuchni,
a teraz jeszcze mamy nosić wodę.

Wiadro jest ciężkie,
pojemniki są ogromne,
a w ogóle to po co komu tyle wody?

Ale... co możemy zrobić?
- przedziurawić pojemniki;
- poszukać pompy mechanicznej;
- ogłosić strajk?
To wszystko na nic.

I tak pracowaliśmy nadal,
nosiliśmy wiadra, zmęczeni i zniechęceni
i nie wiedzieliśmy, że ta woda
będzie potrzebna Bogu
do cudu.”

Tak mówili słudzy z Kany Galilejskiej.

Magda