W tym roku rocznica śmierci Sługi Bożej Luigi Tincani przypadła w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Nasza Założycielka zmarła 33 lata temu 31 maja, w święto Nawiedzenia św. Elżbiety przez Maryję, która zaraz po wyrażeniu zgody na swą niezwykłą misję, udaje się z Dobrą Nowiną i z gotowością pomocy do swojej podeszłej wiekiemm krewnej. Nie-zwykłe misje, nie-zwykłe kobiety, wykraczające poza stereotypy swoich czasów. Należy do nich również Luigi Tincani, której poświęcona była prezentacja najnowszej książki: „Gina Tincani. Sulla strada delle grandi cime” – na drodze wysokich szczytów (Gina to zdrobnienie imienia Luigina). Prezentacja ta, połączona z Mszą św., miała miejsce w Klasztorze OO. Dominikanów przy Bazylice „S. Maria sopra Minerva”. Wszyscy prelegenci byli zgodni co do niezwykłej, charyzmatycznej osobowości naszej Założycielki i podziwiali jej nadzwyczajną aktywność i skuteczność działania opartego na gruntownej wiedzy i mocnej wierze, wyniesionej jeszcze z dzieciństwa i pielęgnowanej w czasie długiego i nie pozbawionego wielorakich trudności życia. Tak, jak i pierwsi chrześcijanie, otwarta na natchnienia Ducha Świętego i wyczulona na „znaki czasu”, odznaczała się wielką odwagą i wytrwałością w dążeniu do wyznaczonych sobie celów, odczytanych jako wola Boża.
W czasach, gdy kobiety nie miały możliwości kontynuowania nauki w gimnazjum klasycznym, Luigia już w wieku 15 lat została nauczycielką, a potem - jedną z pierwszych laureatek Uniwersytetu Katolickiego, założonego przez O. Agostina Gemelli (franciszkanina, byłego socjalisty). W okresie, gdy ‘feministki laickie’ walczyły o równe prawa z mężczyznami, nowatorską była jej idea „powołania intelektualnego” kobiety, która nie zaprzeczając swojej kobiecości, mogła się w pełni realizować w ‘macierzyństwie duchowym’ np. jako nauczycielka, traktując swój zawód jako „drabinę do Boga” i jako środek do przekazywania Prawdy i Bożej Miłości na jakże często trudnym terenie szkoły państwowej.
Inną postacią godną naśladowania jest zmarła niedawno nasza Siostra, dr Anna Cappella; nieprzeciętna osobowość i niezwykła historia życia poświęconego ratowaniu życia – jako ginekolog-położnik i jako propagator metody naturalnej regulacji poczęć, wierny przyjaciel małżeństwa Billingsów i ‘córka duchowa’ papieża Jana Pawła II. W miesiąc po jej śmierci, w kościele na terenie Polikliniki Gemelli, w której pracowała (i w której operowany był nasz Ojciec Święty) odprawiona została Msza św. w jej intencji z udziałem dwóch biskupów i wielu współpracowników i przyjaciół oraz licznych współsióstr. Wspaniały chór ‘przebijał sklepienie’ kościoła w tym liturgicznym okresie W-niebo-wstąpienia Pańskiego przypominając wszystkim o obecności chórów anielskich podczas celebracji Eucharystycznej i o tej rzeczywistości życia po śmierci, o której jakże często zapominamy.
Szczęść Boże! - Ola
W czasach, gdy kobiety nie miały możliwości kontynuowania nauki w gimnazjum klasycznym, Luigia już w wieku 15 lat została nauczycielką, a potem - jedną z pierwszych laureatek Uniwersytetu Katolickiego, założonego przez O. Agostina Gemelli (franciszkanina, byłego socjalisty). W okresie, gdy ‘feministki laickie’ walczyły o równe prawa z mężczyznami, nowatorską była jej idea „powołania intelektualnego” kobiety, która nie zaprzeczając swojej kobiecości, mogła się w pełni realizować w ‘macierzyństwie duchowym’ np. jako nauczycielka, traktując swój zawód jako „drabinę do Boga” i jako środek do przekazywania Prawdy i Bożej Miłości na jakże często trudnym terenie szkoły państwowej.
Inną postacią godną naśladowania jest zmarła niedawno nasza Siostra, dr Anna Cappella; nieprzeciętna osobowość i niezwykła historia życia poświęconego ratowaniu życia – jako ginekolog-położnik i jako propagator metody naturalnej regulacji poczęć, wierny przyjaciel małżeństwa Billingsów i ‘córka duchowa’ papieża Jana Pawła II. W miesiąc po jej śmierci, w kościele na terenie Polikliniki Gemelli, w której pracowała (i w której operowany był nasz Ojciec Święty) odprawiona została Msza św. w jej intencji z udziałem dwóch biskupów i wielu współpracowników i przyjaciół oraz licznych współsióstr. Wspaniały chór ‘przebijał sklepienie’ kościoła w tym liturgicznym okresie W-niebo-wstąpienia Pańskiego przypominając wszystkim o obecności chórów anielskich podczas celebracji Eucharystycznej i o tej rzeczywistości życia po śmierci, o której jakże często zapominamy.
Szczęść Boże! - Ola