Dawno temu, na szesnaste urodziny dostałam książkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że były to… wiersze. Wiersze zebrane Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, o której chyba nigdy wcześniej nie słyszałam, a w ogóle z poetów to tylko Mickiewicz…

Dostałam; uznałam, że to bardzo niezwykły, bardzo dorosły prezent; i oczywiście przeczytałam. Przeczytałam od deski do deski dwa tomy wierszy i – nie pamiętam, czy mnie zachwyciły. Na pewno zrobiły na mnie ogromne wrażenie, a może raczej zrobił na mnie wrażenie fakt, że oto czytam wiersze, które nie znajdują się w podręczniku do języka polskiego. A teraz przypomniał mi się jeden z nich:
OBRAZEK
Na plasku, z chmurami za sobą
siedzą dziewczynki w trykotach.
Ziemia jest siedmiobarwna jak ich radość życia.
Morze jest jak moja tęsknota...
Wiersz jest – jak widać – krótki. Ma tytuł zdrobniały (Obrazek), brzmi lekko niepoważnie. Ktokolwiek, kto słyszał o autorce, powie od razu: to wiersz o miłości. Więc – czym tu się zajmować?

Spróbuję pokazać, czym.

Otóż, tytuł i dwa pierwsze wersy to rzeczywiście jeszcze nic: ot, scenka znad morza; kiedyś powiedzielibyśmy - pocztówka, dziś możemy określić to jako selfie (no dobrze, nie pasują tu „trykoty”, ale cała reszta jest ponadczasowa: turyści nad morzem).

Ale następne dwa wersy zawierają refleksję nad opisanym obrazkiem. Jest ona zbudowana w sposób dla mnie zachwycający: paralelizm słów – w pewnym momenie zakłócony i własnie to zakłócenie przekazuje najważniejsze znaczenie.

Jak to działa? Zestawmy te wersy ze sobą i oto mamy serię słów w jakiś sposób przeciwstawnych: ziemia – morze, siedmiobarwna – x, ich – moja, radość życia – tęsknota.

Co oznacza x? to brakujące ogniwo w szeregu; to słowo, którego autorka nie użyła i które jednocześnie jest kluczem to zrozumienia całego wiersza. To musi być coś, co określa morze i co równocześnie jest opozycją do „siedmiobarwna”, a więc określa kolor. No więc: jednobarwne. Albo szare. A co to znaczy, jeżeli połączę ten przymiotnik ze słowem „tęsknota”? Jeżeli tęsknota jest szara, to znaczy, że jest smutna. A jeżeli jest jednobarwna? to znaczy, że dotyczy tylko jednego, czegoś jednego i niczego więcej.

A ta tęsknota – to coś więcej, niż tęsknota za miłością. To ta tęsknota, która jest naszą częścią, którą realizujemy na różne sposoby, którą zagłuszamy, ale która zawsze jest. Ludzie nazywają ją różnymi imionami… ja ją nazwę tęsknotą za Bogiem; tym pragnieniem, które On nam dał w momencie, kiedy nas stworzył – żebyśmy, nawet ciesząc się wszystkimi kolorami świata, wiedzieli zawsze, że to nam nie wystarczy; żebyśmy szukali Boga i mogli Go znaleźć.

Jaka jest moja tęsknota?

Magda

Morze Środziemne 
(zdjęcie od naszych sióstr z Palermo na Sycylii)