Miałam grypę.
To oczywiście nie jest nic nadzwyczajnego i nie zasłużyłoby na opisywanie w blogu, ale tak się ciekawie złożyło, że właśnie w tym czasie zastanawiałyśmy się – czytając nasze Konstytucje – nad tym, co oznacza choroba w życiu zakonnym.
Można tu wyróżnić dwa aspekty: to, co oznacza dla chorej siostry i to, co oznacza dla innych.
No więc doświadczyłam opieki, troski, zainteresowania sióstr, ich starania się, aby mi pomóc – mogłam nie tylko wiedzieć, ale i poczuć, że jesteśmy siostrami.
Jednocześnie, jako chora, uświadomiłam sobie, że choroba nie zwalnia z bycia siostrą zakonną, a wręcz daje nowe okazje do ćwiczenia się; dla mnie to oznaczało przede wszystkim ćwiczenie się w cierpliwości: bo już po dwóch dniach, kiedy przeszła gorączka, chciałam wstać i iść na zajęcia – a tu nic, „bo jeszcze kaszlesz“.
Tak więc ciekawie spotkały mi się teoria i praktyka...

Magda