Różne są pytania o życie zakonne, ale kiedyś zdarzyło mi się
usłyszeć jedno, naprawdę niezwykłe: a
dlaczego siostry nie mogą malować rzęs? W
pierwszej chwili chciałam machnąć ręką – co za głupie pytanie! A jednak nie: bo
skoro ktoś pyta, to jest to dla niego ważne. Niestety, nie umiałam od razu
odpowiedzieć – czasami pytania o rzeczy oczywiste są najtrudniejsze.
Zastanowiłam się – i odpowiadam teraz.
Najpierw chciałam odpowiedzieć w sposób najprostszy: Bo nie
– bo tak jest – bo tak zawsze było – bo ja ci tak mówię…. Te odpowiedzi są
prawdziwe, ale nic nie tłumaczą, więc nie są dobrą odpowiedzią.
Czasem to pytanie może się zmienić w „a co jest złego w
malowaniu rzęs?”. Tu odpowiedź brzmi: samo w sobie – nic. Ale ta odpowiedź też
jeszcze nie tłumaczy tego, dlaczego jednak siostry zakonne rzęs nie malują…
Ale taka forma pytania nie jest najlepsza. Jeśli pytamy „a
co w tym jest złego” to znaczy, że chodzi nam tylko o unikanie zła, o konieczne
minimum. Przekształćmy więc pytanie w inne: „A co w tym dobrego?”.
Myślę, że odpowiedzi mogą być dwie:
-żeby ładnie wyglądać
-żeby dobrze się czuć.
To teraz zobaczmy, co z tego wynika.
Chcesz ładnie wyglądać? To jest ważne, ale jednak nie jest
najważniejsze; w dodatku, kto tak naprawdę ładnie wygląda? Może to zabrzmi
banalnie, ale w mojej aktualnej wspólnocie najpiękniejsza jest siostra, która
ma 92 lata, mnóstwo zmarszczek i w dodatku Alzheimera… Jej piękno jest, ale
wynika z jej duszy, nie z ciała. A więc, jeśli chcesz być piękna (jako siostra
zakonna) to staraj się o to nie przez makijaż, ale na inne sposoby.
A dobre samopoczucie? Jeśli ma zależeć od czegoś tak
zewnętrznego jak tusz na rzęsach (lub jego brak), to znaczy, że nie jest ono
wiele warte. Przy czym dobre samopoczucie – owszem – jest ważne, ale my szukamy
czegoś znacznie ważniejszego: chcemy nie tylko „dobrze się czuć” – chcemy być
szczęśliwe i nie zgadzamy się na nic mniejszego. A to opiera się na czymś znacznie
pewniejszym: na miłości Boga. Bo – tak mówią święci – można być szczęśliwym,
nawet jeśli ktoś czuje się bardzo źle. Paradoks? Oczywiście, ale takie jest
nasze życie.
Nie wiem, czy ta odpowiedź jest wystarczająca, czy kogoś przekonałam… Jeśli nie, to spróbuj ją zaakceptować, nawet jeśli się nie
zgadzasz.
A jeśli myślisz o życiu zakonnym, ale nie chcesz zrezygnować
makijażu, to może, po prostu, twoje powołanie jest inne?
Magda